Rafał Ziemkiewicz – Wielka Polska
Wielka Polska Ziemkiewicza to zbiór jego przemyśleń, obserwacji i postulatów spisany kilka miesięcy po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Książka jest niezbyt rozdęta – niewiele ponad 300 stron, choć w rzeczywistości treści jakby mniej. Czyta się ją dobrze i szybko – gdyby tylko nie maniera Ziemkiewicza by swoje myśli przelewać bezpośrednio na papier. Przez to zdania, pełne wtrąceń i dygresji, stają się momentami niebotycznie długie i zwyczajnie trudne w odbiorze. Wielokrotnie łapałem się na tym, że nie wiem czego dotyczy czasownik pod koniec zdania, przez co muszę wracać do jego początku… pół strony wcześniej. Naprawdę książka nic by na tym nie straciła gdyby ktoś do niej usiadł i te wszystkie długie ślimaki podzielił na dwa zdania.
W kwestiach językowych jeszcze jedna uwaga – chwilami Rafał Ziemkiewicz posługuje się językiem polskim cokolwiek dziwnym. Stosuje jakieś fikuśne spolszczanie anglicyzmów – „egzemplów”, „dile”, „ewaporowaniem” – albo co najmniej dziwne słowa – „koszulki z <>” lub „tefałenach”. I znów – naprawdę nic by się nikomu nie stało gdyby nazwę stacji telewizyjnej napisać trzema literami a nazwisko postaci w oryginale. A czytałoby się lepiej. Tyle w kwestiach językowych – a teraz do meritum.
Jak już wspominałem książka powstała wkrótce po wybuchu wojny i odnosi się do obecnej sytuacji politycznej oraz wyzwań i szans – jakie się przed nami jako wspólnotą pojawiają. Pierwsze trzy rozdziały opisują bieżące realia w Polsce oraz naszym otoczeniu. Pierwszy z nich, „Stary Bismarck na nowo”, to opis geopolitycznego planu Niemiec względem Polski i naszego regionu. Zawiera krytykę klimatyzmu i wszelkich ideologii „woke” – czterech liter, trangenderyzmu, krytycznej teorii rasowej itp. W drugim rozdziale zatytułowanym „Stracone dekady” Ziemkiewicz zamieszcza opis „klasy pośredniej”, czyli elit liberalno-lewicowych oraz sędziowskich i wprost mówi o nich jak o zdrajcach. W trzeciej części, „Polska nie tylko dla Polaków” opisuje tworzący się właśnie, wskutek ataku Rosji na Ukrainę, nowoczesny naród ukraiński. Dalej rysuje perspektywy poprawy sytuacji w Polsce – dzięki wsparciu ze strony Stanów Zjednoczonych oraz poprawie demografii za sprawą przyjezdnych, którzy będą się tu osiedlać aby dorabiać się w tej „ojczyźnie wolności”.
Natomiast z mojej perspektywy najciekawszy był rozdział czwarty – „Rzeczpospolita Narodów”, bo dopiero w nim Rafał Ziemkiewicz prezentuje swoje postulaty, aby rzeczywiście zrealizować projekt o nazwie „Wielka Polska”. Warto zaznaczyć – ma ona być wielka, to znaczy silna – a nie rozległa. Dlatego RAZ postuluje przepisanie na nowo wspólnej historii Polaków i innych narodów na wschodzie. Z powodu wyczerpywania się pieniędzy i dobrobytu płynącego z unii europejskiej oraz dogadywania się Niemiec i Rosji ponad naszymi głowami, autor postuluje budowę jakiegoś nowego rodzaju unii pomiędzy Polakami i naszymi wschodnimi sąsiadami. Tak żeby oni trzymali pieniądze w naszych bankach i robili interesy z nami. Przy czym krytykuje zarówno pomysł budowy państwa federacyjnego z Ukrainą jak i postulowanie rewizji granic. Współpraca ta ma się opierać na „trzech wolnościach” – swobodzie przepływu towarów i usług, kapitału oraz ludzi. Mają one zapewnić wolność niezbędną aby się bogacić – bez wymuszania pogłębionej integracji politycznej czy transferów finansowych jak ma to miejsce w UE.
Na końcu książki – ostatnie 30 stron – są wymienione i krótko opisane postulaty reform wewnętrznych w Polsce aby opisany scenariusz pt. „Wielka Polska” mógł się zrealizować. Jest to zdecydowanie najciekawsza część książki i aż szkoda, że poza krótką puentą na tym się kończy lektura. Tym niemniej postulaty te są na tyle ważne, że chcę je chociaż krótko wymienić.
Postulaty Rafała Ziemkiewicza to: wprowadzenie państwa minimum; zarządzanie nim jak korporacją tzn. rozliczanie z efektów; wolność gospodarcza by się dorabiać; rozdzielenie władzy ustawodawczej i wykonawczej (zakaz łączenia mandatu posła z byciem w rządzie); system prezydencki i jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW-y); zmiany liczebności sejmu i senatu; sprawiedliwy system podatkowy i podatek przychodowy; budowa elektrowni jądrowych; przywrócenie wydobycia węgla; reforma wymiaru sprawiedliwości i niezbędne pozbycie się „prawniczego Ługańska” plasującego swoją lojalność w unii a nie w Polsce; reforma mediów aby były „państwowotwórcze” – z zachowaniem wolności słowa; reforma edukacji tak aby nauka nie wyglądała jak w 19. wieku tylko jak w 21.; odpłatność studiów; wprowadzenie konkurencji wśród ubezpieczalni finansujących usługi zdrowotne.
To niesamowicie ciekawe postulaty i moim zdaniem materiał do dalszej pracy dla think-tanków i osób o nastawieniu propaństwowym. Przy czym raczej nie będą oni pochodzić z dwóch dominujących obecnie partii, bo te są w książce określane jako bandy rabunkowe. A na koniec jako ciekawostkę powiem, że w książce ani razu nie zostaje z nazwy wymieniona Konfederacja. Myślę, że nieprzypadkowo.