Richard Dawkins – Ślepy zegarmistrz
Trzecia książka Richarda Dawkinsa z podtytułem „czyli, jak ewolucja dowodzi, że świat nie został zaplanowany” jest tym przypadkiem, gdy podtytuł idealnie podsumowuje zawartość książki. Bulterier Darwina – jak niekiedy bywa nazywany autor – poświęca 500 stron by rozkładać ewolucję na czynniki pierwsze i z zaciętością agresywnego psa walczy z jej przeciwnikami. I o ile robi to pierwsze (opowiada o ewolucji i podaje jej przykłady) to książka jest wtedy ciekawa. Gorzej się robi w ostatnich kilku rozdziałach, które w całości są poświęcone na naukową polemikę z oponentami darwinowskiej teorii ewolucji. I wtedy poziom książki zauważalnie siada.
Pod kątem naukowym pewnie nie ma się do czego przyczepić (wszak książka jest dosyć zaawansowaną pozycją popularno-naukową), tym niemniej dosyć ciężko się to czyta, gdy Dawkins kolejno wchodzi w spory z punktualizmem, gradualizmem, saltacjonizmem, mutacjonizmem, lamarkizmem, neutralizmem czy oczywiście z kreacjonizmem. Jestem w stanie zrozumieć, że w świecie naukowym tak właśnie toczy się debatę, ale z perspektywy zwykłego pochłaniacza książek popularno-naukowych jest to jednak ekstremalnie szczegółowa i momentami trudna w odbiorze polemika.
A wracając do samej zawartości książki – główna jej część poświęcona jest odpowiedzi na pytanie jak to się stało, że postały tak skomplikowane i dobrze działające narządy jak oko u zwierząt czy system echolokacji u nietoperzy. Na pierwszy – nomen omen – rzut oka wydawałoby się, że są one zbyt zaawansowane by mogły powstać samodzielnie, w drodze zwykłego przypadku. Stąd teoria projektanta, kogoś kto musiał w sposób przemyślany stworzyć to wszystko – kimś takim mógłby być Bóg bądź sama natura. Jednak Richard Dawkins dowodzi, że jest on niepotrzebny; że sama ewolucja, korzystając ze zwykłej zmienności genetycznej i doboru naturalnego, mając wystarczająco dużo czasu potrafi stworzyć – i stworzyła – te wszystkie złożone organy. Stąd tytułowa metafora ślepego zegarmistrza.
Kolejne rozdziały książki są poświęcone na wyjaśnienie powstawania mutacji i propagowania się ich w populacji, początkowi życia na Ziemii (choć trzeba uczciwie przyznać, że mimo bardzo szczegółowych rozważań wciąż nie wiadomo jak dokładnie ono powstało). Są rozdziały odnoszące się do doboru płciowego i wyścigu zbrojeń między drapieżnikami a ofiarami. Spektakularny i z pewnością wyróżniający się jest rozdział o poruszaniu się w hiperprzestrzeni zwierząt. Autor wykorzystuje w nim prosty program komputerowy do zademonstrowania jak wyjątkowe rezultaty powoduje ewolucja zaledwie 9-ciu genów, tworząc niezwykłe obrazy nazywane biomorfami. Zaledwie 29 pokoleń wystarczyło ewolucji by stworzyć spektakularne obrazy przypominające skorpiona, muszlę głowonoga, spitfire’a, mężczyznę w kapeluszu, pojazd księżycowy, nietoperza, lisa czy lampę. To daje przepiękne wyobrażenie jak niebywałe kreacje potrafi stworzyć prawdziwa ewolucja organizmów gdy się jej da wystarczająco dużo czasu, zwykłą zmienność genetyczną powodowaną mutacjami i proces doboru naturalnego.
Nie wiem czy poleciłbym akurat tę pozycję jako pierwszą dla kogoś kto chce dowiedzieć się czegoś więcej o ewolucji. Jak już wcześniej wspomniałem książka jest miejscami bardzo zaawansowana i nieco trudna w odbiorze. Na pewno dobrze się czyta te sekcje w których autor opisuje przykłady dotyczące rozmaitych zwierząt – jak budowę oka czy system echolokacji u nietoperzy. Ciekawie opisuje też proces specjacji, czyli rozdzielania się jednego gatunku na kilka osobnych – choć muszę tutaj zaznaczyć, że moim zdaniem przeszłość ewolucyjną organizmów dużo ciekawiej przedstawił w swojej późniejszej książce „Opowieść przodka”.
500 stron jak na książkę tego typu to dużo i autor opisuje w niej nawet takie zagadnienia jak braki form pośrednich między istniejącymi gatunkami w zapisie kopalnym – i oczywiście skąd mogą one wynikać. A fragment z odpowiedzią na pytanie dlaczego formy przejściowe hominidów wyginęły, podsunął mi pomysł na zmyślny świat do powieści science fiction. I to jest chyba największa zaleta takiej książki. Otwiera totalnie nowe obszary myślenia.