Podrywanie lasek w korku

Podrywanie lasek w korku – Podrywał Mnie PUA! #4

Wczorajszy dzień. Wracam z obiadu na mieście. Jest mega ciepło. Dlatego też jedyne co mam na sobie to koszula hawajska w oczojebnych kolorach i spodenki jak do siatkówki plażowej, adidasy i kask. Kask typu zamkniętego, ale jak poniosę przednią szybę to widać moje oczy. Tyle mi wystarczy. Wracam do siebie sprawnie przesuwając się między gnijącym w korku stosem aut. Do pole position brakuje mi jeszcze dobrych 30m gdy moją uwagę przykuwa młoda brunetka w typowo babskim aucie ostępująca mi miejsca. Bez chwili zawahania staję tuż obok niej i wpatruję się prosto w oczy, lekko przechylając głowę. To ostatnie to mój patent – jednoznacznie wskazuje Kobiecie, że kierujesz na nią swą uwagę, a jednocześnie jest na tyle niecodzienne i zabawno-przyjazne, że stanowi świetne otwarcie zanim jeszcze otworzę usta by powiedzieć cokolwiek. Cokolwiek – bo pisząc teraz tego posta nie jestem w stanie sobie przypomnieć co wtedy powiedziałem. Ale to nie ma znaczenia – ważne, że już toczyłem rozmowę z laską, która mnie zainteresowała. Rozmowa trwała do zmiany świateł, było trochę droczenia się i trochę wzbudzania seksualnego zainteresowania. Gdy miejsce przed nami się zwolniło szybko się pożegnałem i dynamicznie ruszyłem przed siebie. Mogłem jej mówić żeby zjechała obok żeby pogadać albo kontynuować temat na następnych światłach. Ale nie chciałem. Była fajna, ale bez przesady.

Tego typu sytuacji mam w sezonie kilkadziesiąt.

Pamiętam kiedyś dawno temu, jeszcze podczas pierwszego POSU (Pierwszy Ogólnopolski Szczyt Uwodzicieli) Adept pytał się publiki czy ktoś podrywał kiedyś dziewczynę stojąc w korku. W domyśle chodziło o auto, ale co za różnica. Jeśli dziś by była ta konferencja to całe zbędne przynudzanie można by rozwiązać dwoma tylko słowami: „Kup motocykl”. Kompletnie inna dynamika jazdy, brak korków, możliwośc podrywania najlepszych sztuk jakie się po drodze trafią. Niedawno wracając do waw podrywałem HB9 jadącą SUV-em Audi w Rykach i dalej po trasie. Dwa sezony wcześniej laskę w Corvecie w centrum miasta (a jeździłem wtedy jeszcze zieloną 250ką – dla tych niezorientowanych w temacie „taki trochę większy skuter”). Tydzień temu wracając od mechanika dostrzegłem i ponowanie zagadałem do znajomej stripteaserki. A w zeszłym sezonie wracając z pracy pytałem prezesa Legii Bogusława Leśnodorskiego czy warto iść na studia MBA.

Bez moto by tego nie było.

Tak bardzo mi to weszło w krew, że uważam to teraz za coś całkowicie naturalnego, że nie zwracam na to już uwagi. Dla PUA niby nic wielkiego, ale dla innych mężczyzn to umiejętność, której zazdroszczą i pożądają. Przykład: podczas podróży do Dubaju mój przyjaciel przyleciał tam 3 dni wcześniej. Później rozmawialiśmy o tym jak mu minęło tych kilka dni na obczyźnie – i okazało się, że rzadko z kim rozmawiał. Jaka różnica w stosunku do tego co działo się później gdy praktycznie nie zamykały nam się jadaczki. Fakt, że jest wtedy kumpel, z którym zawsze można gadać – ale jak w takim razie wytłumaczyć poznane wtedy Rosjanki, laski na imprezie, dziewczyny na Burj Khalifa, dwóch Arabów pod akwarium, Hong Kongijkę z Emirates i pewnie z tuzin innych osób? Zresztą sam przyjaciel podziękował mi za to wtedy.

I tu taka refleksja, że to co dla jednym jest sufitem – dla innych jest podłogą.

Mam fajnych znajomych w waw. Faceci nie mający problemów z laskami, chodź nie PUA jak ja. Jeśli ja stawiam sobie ambitne cele „łóżkowe” na ten rok (https://pandunia.pl/postanowienia-noworoczne-na-2014-rok/) to oni większość z nich już przerabiali, i to w bardziej hardcorowych wersjach. Kiedyś jeden opowiadał, że rucha się w kilka osób, i to dość często. Wśród nich uchodzę za grzecznego i specyficznego (w negatywnym tego słowa znaczeniu). Chuj jednak z dumą i ego – wiem, że dzięki możliwościom jakie te znajomości dają zmierzam jako PUA w dobrym kierunku. Uczę się bycia m.in. sukinsynem i twardym w stosunku do dup. Język też zaczyna mi się udzielać. Nieśmiertelne „jesteś piękna jak moja dupa po sraniu”. Dla tych, którzy mogą to źle zrozumieć: to NIE JEST neg. To rama i pewność.

Efekty przyjdą i będziecie o nich jeszcze czytać.

@PUAPanda
#PodrywałMniePUA


Subskrybuj kanał

Zapisz się na powiadomienia o nowych recenzjach. Wysyłam wyłącznie powiadomienia o nowych treściach na kanale i twojego maila nikomu nie udostępniam. Z powiadomień możesz wypisać się w dowolnym momencie.
Zapisując się na powiadomienie dowiesz się o nowych recenzjach 2 dni wcześniej niż inni.


Autor

  • Pandunia

    PUA Panda, czyli Pandunia to autor kanału na YouTube recenzje książek nietypowych. Książki recenzuje od 2007 roku i ma na koncie już ponad 200 napisanych recenzji. Początkowo były publikowane w formie tekstowej. Po kilku latach pojawił się kanał na YT oraz podcast na Anchor.FM i Spotify. Teksty można znaleźć również na Salon24 oraz Wykopie. Aktywnie wprowadzi kanały w social mediach: Twitter, Facebook, Telegram i Instagram. Dla zainteresowanych recenzje można znaleźć tak, że na Lubimy Czytać, w.bibliotece.pl oraz anglojęzycznym serwisie GoodReads. Pełna notka biograficzna i testymoniale są dostępne do przeczytania w sekcji O stronie.

    View all posts