Myśl! …i bogać się – recenzja książki – Napoleon Hill

Napoleon Hill – „Myśl! …i bogać się

Trzecia przeczytana w ostatnim czasie ksiazka w stylu amerykanskich bestsellerow, jakze inaczej pisana niz Magia myslenia kategoriami sukcesu Schwartza. Tam wszystko bylo konkretnie, prosto napisane. Zrob to, tej i tej osobie to pomoglo, naucz sie tego, popraw to i tamto, i jeszcze wyrob sobie nawyk robienia tamtego. Natomiast tutaj jest praktycznie dokladnie odwrotnie – nie ma nic przedstawionego wprost. Do wszystkiego musisz dojsc samemu na podstawie tresci zawartych w ksiazce. I chociaz jestem umyslem analitycznym i zazwyczaj zdecydowanie staje po stronie tego pierwszego podejscia (wszystko napisane wprost) to zdaje sobie sprawe i akceptuje istnienie elemenow ktore sa poza obecnymi mozliwosciami poznania i do ktorych mozna dotrzec wlasnie w sposob przedstawiony w tej ksiazce. Zeby nie bylo – nie lubie ksiazek ktore beda zdradzac mega tajemniczy sekret na odniesienie sukcesu w zyciu, ustawienie jedynego wlasciwego sposobu myslenia na zycie i przy okazji sprawienie ze zupa nigdy nie bedzie przesolona. A taki wlasnie jest wstep tej ksiazki. I chociaz skrecalo mnie i pewnie nadal bedzie skrecac gdy czytam o „Nieograniczonym Rozumie” (nie zapomnij napisac z wielkich liter) to przyznaje bez ogrudek ze ksiazka Hilla to pozycja dobra. Absolutnie swietny rozdzial o tworczym wykorzystywaniu energii seksualnej. Normalnie polecilbym wam do przeczytania na probe tylko ten rozdzial ale tym razem to nie zdaloby egzaminu. Bo moc tej ksiazki nie jest w konkretnych radach, zdaniach czy fragmentach ale w tym co sobie pomyslisz, do czego sam dojdziesz w trakcie jej czytania. Sam wiec ocen czy warto. Tak btw na koniec – Podreczny Poradnik (ostatnie kilkadziesiat stron ksiazki) jest jakby zupelnie zbytecznym dodatkiem do ksiazki. Tylko ostatni jego fragment, o szybkim czytaniu, jest cokolwiek warty – reszta to shit i powtarzanie w kolko tego co bylo wczesniej powiedziane.