Moja pierwsza – Podrywał Mnie PUA! #8
I’ve… seen things you people wouldn’t believe… Attack ships on fire off the shoulder of Orion. I watched c-beams glitter in the dark near the Tannhäuser Gate. All those… moments… will be lost in time, like… tears… in… rain. Time… to die…
Widziałem rzeczy w które wy ludzie byście nie uwierzyli… Atakujące statki z ramion Oriona. Widziałem wybuchy-c błyszczące w mroku przy Bramie Tannhäuser. Wszystkie te chwile będą stracone… w czasie, jak łzy… na deszczu. Czas… umierać…
Powyższy tekst to jedna z najlepszych scen w historii kina. „Łzy na deszczu” to monolog z Łowcy Androidów. Obejrzyjcie, może nawet zrozumiecie..
A to są moje Łzy na deszczu… Pierwsza łza.
Moja Pierwsza
Panią Z poznałem podczas wyjazdu z ekipą rekonstrukcyjną na drugi koniec Polski. Przepiękna buzia, lekko zaokrąglona, fantastyczne oczy. Trzymała się lekko na uboczu, choć nie było dla niej problemu by nagle znaleźć się w centrum rozmowy. Być może trzymała się na uboczu, bo na innym wyjeździe 2-3 tygodnie wcześniej dużo flirtowała z naszym kumplem (dobre geny!). Tylko się pocałowali na koniec, tak przynajmniej utrzymywała później. Inni mówili, że się bzyknęli albo przynajmniej pozostaje mi wierzyć, że to takie ploty..
Z jakichś powodów jednak jej (bardzo dyskretne) zabieganie o jego atencję przechodziło bez echa, owszem rozmawiali, ale w zasadzie nic poza przysłowiową watą nudową. Ja też chciałem z nią rozmawiać, nawet od czasu do czasu coś zagadnąłem przy ognisku, niemniej potraktowała mnie mniej więcej tak jak on traktował ją. Heh, o ironio, matko intryg!
Wyjazd dobiegał już końca, autokar pełen śpiących/budzących się ludzi dojeżdżał kiszkami do Lublina a ja stałem w przejściu nieopodal jej. Hehe może podświadomie czyhałem na okazję, bo przecież o „proximity” jeszcze wtedy nawet nie czytałem/nie wiedziałem. Niemniej gdy i ona była obudzona i patrzyła przez okno powiedziałem coś, co zaważyło na naszej dalszej znajomości. Co to takiego było?
„Z, daj mi do siebie nr, będziemy dalej w kontakcie.”
O samym tym tekście i jego przyczynach (brak DHV) i konsekwencjach (ten FR) mógłbym pisać jeszcze długo, ale uwierzcie mi, że znacznie ważniejsza była jej reakcja… Posłała mi jedno z najbardziej uwodzicielskich spojrzeń jakie w życiu widziałem. Takie mówiące:
– Aha! Mam cię, podrywasz mnie!
albo
– Stary zapomnij, wiem o co chodzi w te klocki
lub też
– Wiem o co ci chodzi i nawet o tym nie myśl.
Niemniej numer dostałem. I dzięki temu mogę teraz sławić jej imie, bo była moją pierwszą.
Zaczęliśmy pisywać. Byłem świeżo po lekturze Tajemnic Uwodzenia i byłem nauczony by nie dawać innym czegoś za darmo. Dlatego flirtowaliśmy narzucając na siebie obręcze (ang. Hoop) i kreując wspólną rzeczywistość mimo, że mieszkaliśmy w innych miastach. Było i o wampirach i o romantyźnie, o nocach i seksie. Aż łezka mi się kręci w oku gdy sobie teraz o tym pomyślę.
A w tamtych czasach przyjaciel zaszczepił we mnie ideę by [s]dziewictwo[/s] prawictwo stracić z Osobą Wyjątkową…
Tygodnie mijały i w końcu zorganizowaliśmy spotkanie u mnie w krk. Początkowo plan jej był taki, że będą tylko jednym z dodatków do jej pobytu i spotkań tam, ale stałem się jednym z głównych dań wtedy (mimo, że do niczego takiego nie doszło). Zgarnąłem ją z pociągu albo busa i poszliśmy do mnie do akademika. Wszysto na totalnym ludzie, byliśmy szczęśliwi, że wtedy mogliśmy się spotkać wreszcie, tematów rozmów nie pamiętam już, ale obywaliśmy się ze swoją obecnością.
Żeby było lepiej pamiętam, że dokładnie tego samego były a) derby krakowa (i spacerowaliśmy przy stadione w trakcie meczu) b) impreza u moich przyjaciół ze studiów. To drugie przez bardzo długo było mi nie w smak, bo toczyłem się z myślami, że albo impreza albo Z. I odkryłem Amerykę w konserwie wtedy, gdy stwierdziałem, że ona można przecież połączyć, i to z niezłym skutkiem (#DHV).
Pojechaliśmy na domówkę, jeszcze było momentami z napięciem i wybadywaniem się, nie wszystkie hoopy też weszły, ale przecież alko sprzyja w takich sytuacjach. Gdy wypiliśmy wódkę wsiedliśmy w autobus na rynek i ryszyliśmy (a były wtedy ostatki i dzikie tłumy wszędzie). Nie wiedzieć czemu w autobusie zacząłem z nią mocny temat, dużo emocji i zaangażowania w rozmowę. A gdy tylko wysiedliśmy z autobusu szliśmy już za rękę.
Jest dobrze.
Dalej już płynęło, jeden klub zapchany, do drugiego nie było nawet co wchodzić, ale przecież ekipa ekipą a my mieliśmy siebie. Pijawiły się pocałunki. Wreszcie poszliśmy do kolejnego z zawrotnym wjazdem 5zł od osoby. Aż mi się chce teraz śmiać gdy sobie o tym pomyślę. Ale wtedy tak było. Gdy siedzieliśmy przy stole i rozmawialiśmy to już gadka była inna, z innej perspektywy – wspólnej. Byliśmy my i był cały świat naokoło. Ze światem się owszem też komunikowaliśmy, ale nie on był wtedy najważniejszy.
Wróciliśmy nocny z pijanym przyjacielem do niego. Dostaliśmy łóżko i momentalnie usnęliśmy. Przytuleni.
Nad ranem zaczęło być nam gorąco od pocałunków. Kumpel śpiący naprzeciwko trochę oscentacyjnie się odwrócił gdy stanik poszedł na bok. Boskie piersi miała. Pamiętam je doskonale, chyba do dnia dzisiejszego są dla mnie ideałem. Dalej iść nie chciała, co przyjąłem ze zrozumieniem. I tak byłem szczęśliwy razem z nią. Ona myślę, że też.
Koło południa wróciliśmy do mnie, a później ruszliśmy na spotkanie z jej przyjaciółką. Babskie ploty na 100%. Większość była jak z kompletnie innej bajki jak dla mnie wtedy, ale byłem tam przy niej, trzymałem ją za rękę i trwałem przy niej. Po spotkaniu poszliśmy odstawić ją na stację.
Pamiętam jej spojrzenie gdy odjeżdżała… Takie zakochane.. Takie patrzące się w bok gdy pociąg ruszał i siedziała przy oknie. Jeszcze później miałem je wspominać w liście do niej. Tacy byliśmy romantyczni wtedy.
Po tygodniach przyszła pora na spotkanie u niej w lbn. Mimo, że wynajmowała piwnicę o wielkości małej klitki w domu jednorodzinnym to potrafiła z tego uczynić swoje miejsce. Takie Kobiece sztuczki, taka ich magia.
Znów były rozmowy, przytulenia, czułości. Wyjaśnianie sobie różnych spraw i poznawanie swych zagubionych pewnie lekko dusz.
Pierwszej nocy znów było gorąco. Znów widok cudnych piersi. Jednak gdy chciałem przejść dalej i zaproponowałem żeby mnie oblizała to odmówiła. Było to dla mnie dziwne, bo wydawało się dla mnie naturalnym przejściem od jednego miejsca do kolejnego, a dodatku loda miałem już kiedyś wcześniej. A ta nie. Skwitowałem to beznamiętym „okej” i położyłem się obok niej zaprzestając czułości. Ta była zdezorientowana, a gdy zapytała czy robimy coś dalej i powiedziałem, że nie chcę to mało nie wyszła z siebie. Wstała i zaczęła chodzić w kółko po malutki pokoiku. Takie coś. Do dziś nie widziałem nic podobnego w swoim życiu. Później wziąłem ją do siebie i przytuliłem, a następnie położyliśmy się spać.
Takie się błędy wtedy popełniało. A pamiętajcie, że byłem jeszcze przed swoim pierwszym razem.
Nie pamiętam co robiliśmy przez cały kolejny dzień, ale na wieczór z jej znajomymi (2 z 3 osób kojarzyłem z grupy rekonstrukcyjnej) pojechaliśmy co pubu na koncert. Mega charakterystyczna sprawa, grająca ekipa położyła całą salę na ziemi, wykonywaliśmy ich polecenia – nigdy wcześniej ani nigdy później nie widziałem czegoś takiego.
Byłem przy niej, bawiliśmy się przy piwie i tańcach a na koniec za rękę wróciliśmy do niej.
I wtedy to zrobiliśmy. Nie było loda, nie nastawiałem się, że będzie. Była guma jak Pan Bóg przykazał. W trakcie byłem lekko zszokowany, że na takie coś tyle czekałem. Trochę NS [nothing special – przyp.red.], trochę niemal jak w Grze. Niemniej byłem już w Kobiecie, byłem z Kobietą.
Byłem Facetem.
I ten moment i tą Kobietę, Z, zapamiętam do końca życia.
A jak już całkiem sfiksuję to wytatuuję sobie jej imię ;)
Jak to w życiu była trochę później straciliśmy ze sobią kontakt, pewne sprawy potoczyły się w różnych kierunkach. Niemniej przez te wspólne chwile byliśmy razem. Byliśmy jednością.
Byliśmy szczęśliwi.
@PUAPanda
#PodrywałMniePUA