John Gray – „Marsjanie i wenusjanki rozpoczynają życie od nowa”
Niemiłosiernie męczyłem się czytając tą książkę. Przerywałem, wracałem i znów przerywałem jej czytanie chyba z pół roku. Ta sytuacja uświadomiła mi, że czytanie książki ot tak, bez kontekstu, jest pozbawione sensu. Bo książka ta była o tym co należy zrobić aby ukoić serce po zakończonym związku, rozwodzie albo śmierci partnera. Natomiast u mnie nie było nic takiego. Nie było nic do czego mógłbym się odnosić w trakcie lektury. Pewnie dlatego ta lektura szła mi jak krew z nosa. Opowieści o tym, że przez odpowiednią ilość czasu trzeba spędzić na opłakaniu straty partnera trafiały w próżnię. I dlatego też ciężko mi wymienić o czym dokładnie było te 380 stron książki Graya. Teraz będę już czytał książki, których rzeczywiście potrzebuję.
Galeria do książki
Nowa galeria tematyczna