Darius Foroux – Do It Today (Zrób to dziś)
„Zrób to dzisiaj” z podtytułem „Pokonaj prokrastynację, zwiększ produktywność i osiągaj bardziej znaczące rzeczy” to w zasadzie nie jest książka tylko skopiowane posty z bloga autora. Nie lubimy tanich rzeczy. Od czasu gdy historyk realnie kantujący i naczelny oszust rzeczypospolitej zrobili mnie w bambuko wciskając jako książkę swoją transkrypcję programu z YouTube’a mam awersję do takiego recyklingu treści. Sorry, ale jeśli twoja książka składa się z ogólniedostępnych tekstów to nie jest to książka tylko jakaś kompilacja mająca na celu wyciągnąć ci hajs z portfela. To mój główny zarzut w tym przypadku.
Natomiast drugim jest fakt, że jak na pozycję z „prokrastynacją” w podtytule to jest jej tu niewiele. Książka składa się z trzech części, mniej więcej równej długości i fragment dotyczący prokrastynacji stanowi zaledwie 1/3 treści. Trochę niewiele. Ale to nie jest tak, że z tego-czegoś-co-jest-sprzedawane-jako-książka nie można nic wyciągnąć. Aż tak źle nie jest. Ja na przykład wyciągnąłem – i zastosowałem w praktyce – fragment mówiący o tym jak ważne są ćwiczenia fizyczne dla poradzenia sobie z prokrastynacją. I o ile wciąż jej nie pokonałem to odczuwam znaczącą poprawę nastroju. To zdecydowanie plus.
Książka licząca niewiele ponad 100 stron ma skopiowanych 30 artów z bloga Dariusa. I miejscami są skopiowane dosyć nieudolnie, bo na przykład niektóre zdania są przepisane wielokrotnie w następujących po sobie rozdziałach. Autor wielokrotnie opisuje w nich jak zadowolony jest ze swojego życia i jakie rutyny (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) stosuje aby posuwać je na przód. I pod tym względem Foroux wydaje się zwykłym gościem, normalnym człowiekiem, który prowadzi bloga. Tak więc to może stanowić jakąś wewnętrzną motywację, że jeśli taki zwykły ktoś może prowadzić udane życie to możemy i my.
Nie powiem, sam zanotowałem kilka myśli z tej książki, poza wspomnianą wyżej aktywnością fizyczną. Dotyczyły one tego, że: (1) Amator pracuje tylko czy czuje inspirację, a profesjonalista wykonuje solidną pracę każdego dnia. (2) Życie jest za krótkie by być mięczakiem. (3) Nie przyjmować porad od ludzi, którzy sami nie osiągnęli sukcesu. I to ostatnie brzmi dosyć paradoksalnie, bo sam autor wspomina wcześniej, że sam się jeszcze nie utrzymuje z prowadzonego bloga. Czyli patrząc jego własnymi wymaganiami – nie spełnia własnych kryteriów by doradzać innym. Aż dziwne, że sam nie skojarzył tego co pisał chwilę wcześniej. Ale rozumiem, że kopiowana treść z bloga nie musiała się pokrywać z kolejnością w książce.
Na koniec chcę jeszcze zauważyć, że moim zdaniem najsłabsza jest trzecia część „Do it today”, czyli ta motywacyjna. Autor klepie w niej własną filozofię życiową i własne mądrości, które są miejscami zwyczajnie słabe. Jak wtedy gdy pisze, że „nie ma znaczenia czy osiągniesz sukces jutro czy za 20 lat”. Serio? Nie ma to znaczenia? Moim zdaniem ma to bardzo istotne znaczenie. Wartość czasu dzisiaj i za 20 lat jest kompletnie inna.
„Do it today” była pierwszą z serii książek o prokrastynacji, jakie planuję przeczytać w najbliższym czasie. I chociaż nie mam porównania z innymi książkami to mam przekonanie, że wypada dosyć przeciętnie. Dlatego raczej szkoda czasu.